główny bohater, typowo skandynawski Skandynaw, taki Mikkel Tomasson albo Sven Lindberg, podstarzały muzyk z alkoholowo-narkotykową przeszłością robiący obecnie karierę w Stanach, wraca w rodzinne strony i spotyka córkę wraz z 11-letnim wnukiem. Na dokładkę jego nieodłączna menadżer. No i mamy smętny dramat obyczajowy, coś co ma się wrażenie że było już przerabiane dziesiątki razy, tym razem jeszcze podane w spowolnionej skandynawskiej aranżacji. Przedłużane ujęcia, dłuższe milczenie po kwestiach wypowiadanych przez postacie oraz prosty, surowy klimat. Bardzo przeciętna historia, we mnie nie wzbudziła większego zainteresowania. Napisałem ten komentarz "oglądając" jednocześnie końcówkę filmu i nic przy tym nie tracąc, co świadczy też z jak wciągającym dziełem mamy tu do czynienia.