To pierwszy z licznych później melodramatów Fassbindera, powstałych po "Sirkowskim" katharsis, kiedy to w jednym z monachijskich kin obejrzał mini-przegląd filmów amerykańskiego mistrza tego gatunku. Sirk zmienił jego pogląd na istotę kinowego przekazu - jak sam twierdzi, zaczął robić filmy dla ludzi, a nie dla siebie. Potem było już z górki.